Przez trzy dni (23,24 i 25 maja) na początku porannej Mszy świętej o godz. 7.00 wychodziliśmy procesyjnie z kościoła pod Krzyż Misyjny, odmawiając Litanię do Wszystkich Świętych, aby pod przewodnictwem kapłana modlić się o dobry urodzaj, sprzyjającą pogodę (a teraz o deszcz), a także o tak potrzebny pokój na Ukrainie.
Obchód Dni Krzyżowych zapoczątkował w Galii ok. roku 470 biskup diecezji Vienne - Mamert, w związku z klęskami nieurodzaju, trzęsienia ziemi i wojny. Nazwa Dni Krzyżowe wywodzi się stąd, że modlono się wówczas, idąc w procesji z głównego kościoła do innych kościołów, kaplic i krzyży przydrożnych. Od IX wieku śpiewano podczas procesji Litanię do Wszystkich Świętych. W średniowieczu w takich procesjach brali udział także królowie, magnaci, władze danego miasta, lud - wszyscy zazwyczaj w strojach pokutnych. W niektórych miejscowościach poświęcano popiół i posypywano nim uczestniczących w procesji.
Obecnie Dni Krzyżowe nazywane są dniami modlitw o dobre urodzaje i za kraje głodujące. Poleca się też organizować procesje błagalne. W poniedziałek poleca się odprawić Mszę św. „w okresie zasiewów”, we wtorek - „o uświęcenie pracy ludzkiej” i we środę - „za głodujących”. Dni Krzyżowe obchodzone są w poniedziałek, wtorek i środę przed Uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego.
foto: Piotr Zimnal
Czytaj więcej...