Już po raz kolejny ks. Jan Rogowski zabrał grupę ministrantów na kilkudniowy wyjazd. Tym razem na wypoczynek wybraliśmy się wspólnie z grupą ministrantów z pobliskiej Parafii Niepokalanego Poczęcia NMP i znanym nam ks. Arturem Pęksą. Naszą bazą noclegową był Ząb koło Zakopanego – miejscowość, z której wywodzi się skoczek narciarski Kamil Stoch.

Czas na naszym czterodniowym wyjeździe staraliśmy się wykorzystać jak najlepiej, dlatego już pierwszego dnia mimo niesprzyjającej pogody wybraliśmy się na kilkugodzinny spacer na Gubałówkę. Ciągle padający deszcz nie stanowił jednak żadnej przeszkody dla dzieci, które nie zwracając na niego uwagi świetnie się bawiły zarówno w kałużach, jak i w śniegu. Opiekunom pozostało nocne suszenie przemoczonych kurtek i butów, ale i tę sztukę już na kolejnym zimowym wyjeździe opanowaliśmy prawie perfekcyjnie.

Po powrocie z wycieczki był czas na Eucharystię, która była stałym i najważniejszym punktem każdego dnia. Trzykrotnie modliliśmy się w pięknej kaplicy na Bachledówce, którą opiekują się Ojcowie Paulini.

Następnego dnia już w wysuszonych ubraniach ruszyliśmy na znajdującą się tuż za naszym domkiem górkę i stok narciarski, na którym chętni mogli pojeździć. Nasi ministranci zdecydowali, że zamiast nart wolą pozjeżdżać na tzw. jabłuszkach (choć my nazywaliśmy je inaczej :) ) i powygłupiać się w śniegu. Ostatecznie skończyło się na wspólnym budowaniu igloo. Co prawda zabrakło nam czasu na skończenie dzieła, ale to co udało się postawić też wyglądało imponująco i przede wszystkim przysporzyło nam mnóstwo radości.

Po południu udaliśmy się na Eucharystię, a po uczcie duchowej przyszedł czas na ucztę dla ciała. Atrakcją tego wieczoru był przejazd saniami na ognisko, na którym piekliśmy kiełbaski i oscypki. Po dniu pełnym wrażeń była jeszcze chwila na … bajkę, bo przecież wiadomo, że wszystkie dzieci lubią wieczorynki. Codzienne oglądanie filmów i bajek jest już stałym elementem naszych wyjazdów. Jednak każdego dnia tylko niektórym udało się dotrwać do końca. Cały dzień zabawy zrobił swoje więc z usypianiem dzieci nie było żadnych problemów. :)

Trzeciego dnia wstaliśmy wcześniej, bo ks. Artur przygotował nam bardzo napięty grafik. Przedpołudnie upłynęło na szaleństwie w pobliskim Aqua Parku. Kilka basenów, jacuzzi i wodne zjeżdżalnie sprawiły, że wszyscy świetnie się bawiliśmy.

W samo południe udaliśmy się na Krzeptówki, aby tam uczestniczyć w Eucharystii, a po niej poznać to niezwykle piękne miejsce. Dla naszej grupy było to właściwie przypomnienie, bo byliśmy tam już w lipcu ubiegłego roku, ale do pięknych miejsc zawsze warto wracać.

Jako że tego dnia mieliśmy zaplanowaną obiadokolację, więc aby nabrać sił na popołudnie udaliśmy się do najważniejszego celu każdej dziecięcej wycieczki czyli do McDonalds. Ciągle mnie zaskakuje, jak wiele radości daje dzieciom wizyta w tym miejscu. Po małym „co nie co” był czas na zakup pamiątek na Krupówkach. Nasi ministranci w większości w bardzo krótkim czasie pozbyli się tam całego swojego kieszonkowego zabranego na wyjazd.

Po zakupach udaliśmy się na zabytkowy cmentarz na Pęksowym Brzyzku, gdzie mogliśmy zobaczyć wiele pięknych starodawnych nagrobków, jakich próżno szukać na naszych cmentarzach. Aby maksymalnie wykorzystać czas podjechaliśmy jeszcze pod słynną Wielką Krokiew, a potem na Olczę – do słynącego łaskami Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik.

Po powrocie do domu i posileniu się pyszną obiadokolacją odbyliśmy jeszcze wspólne nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Mimo deszczu chłopcy cieszyli się możliwością niesienia krzyża i pochodni.

Ostatni dzień wykorzystaliśmy na leniwy odpoczynek. Jedni chcieli się wyspać, inni ruszyli na spacer lub pobliską górkę, a potem już wszyscy udaliśmy się na Eucharystię na Bacheldówkę, po której był czas na zimowe szaleństwo na śniegu i bitwy na śnieżki. Wszyscy byli tak rozbawieni i rozbiegani, że nawet zrobienie jednego wspólnego zdjęcia z widokiem na góry okazało się być niemożliwe.

Po zjedzonym obiedzie z żalem opuściliśmy gościnne progi naszych gospodarzy, którym w tym miejscu serdecznie dziękujemy za ich dobre serca, przepyszne jedzenie i każdy gest życzliwości, jakiego nam udzielili.

Podziękowania należą się też przede wszystkim kapłanom – ks. Janowi i ks. Arturowi, że podjęli się zorganizowania tego wyjazdu i zechcieli nas wszystkich ze sobą zabrać i ten czas wspólnie z nami przeżyć. To były naprawdę fantastyczne cztery dni!

W tym miejscu podziękowania należą się też darczyńcom, którzy przyczynili się do naszego zimowego wypoczynku. Dziękujemy za wsparcie ks. Proboszczowi, ale przede wszystkim dziękujemy wszystkim Czytelnikom „Ziarna”, bo uzyskane ze sprzedaży gazetki środki w znaczący sposób zmniejszyły koszty tego wyjazdu. Dziękujemy!

foto: Ks. Jan Rogowski, Ewa Klimczyk

Komentarze  

0 #2 Piotr 2016-03-01 09:52
I po raz kolejny było SUPER
Cytować
0 #1 Beata 2016-02-25 18:59
super fotki a wyjazd pewnie udany :-) :-) :-)
Cytować

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież